Mendel Gdański; Konopnicka Maria
Stary Mendel Gdański od lat mieszkał w Warszawie. Tu miał swój warsztat introligatorki, tu wychowywał także swojego ukochanego wnuka - Kubusia. Pewnego dnia chłopiec przyniósł ze szkoły złe wieści - został pobity przez kolegów, którzy wołali za nim szyderczo - „Żyd! Żyd!”. Po południu odwiedził ich znajomy student, który czasem dawał Mendlowi książki do oprawy, i powiedział, że szykuje się pogrom - warszawiacy chcą napaść na Żydów. Inni sąsiedzi Mendla wcale się tym nie przejmowali, mówili, że Żydzi myślą tylko o zarobku, że są obcy... Mendel do końca nie wierzył, że jemu - mieszkańcowi Warszawy, który przeżył tu całe swoje życie, służył swojej ojczyźnie jak umiał, wraz z innymi Polakami przeżył klęskę powstania styczniowego i carskie represje - może grozić tak straszna krzywda.
Niestety pogrom miał miejsce. Mendel stanął wtedy w otwartym oknie i modlił się. Jego wnuk został uderzony kamieniem. Żyda bronił tylko młody student. Wieczorem Mendel zachowywał się tak, jakby odprawiał żałobę. Na stwierdzenie studenta, który nie opuścił starego introligatora, że przecież nikt mu nie umarł, Mendel odpowiedział, że umarło w nim serce, którym kochał swoje miasto.
3.00 zł