Cena brutto | 10.00 zł |
Dostępność | Tylko 1 szt. |
Cena brutto | 10.00 zł |
Dostępność | Tylko 1 szt. |
1 w magazynie
Książka jest nieźle napisana: ma trzymać w napięciu – i trzyma, ma wzbudzać uznaniem dla poświęcenia i odwagi – i wzbudza, ma napełniać serce czytelnika miłością i podziwem dla Związku Radzieckiego – i jakoś nie napełnia. To znaczy jeśli zupełnie bezkrytycznie czytamy o przygodach ekspedycji mającej uratować statek „Małygin”, to wszystko jest OK – Partia i Rząd (tak się pisze w oryginale) i ludzie radzieccy są wspaniali. Natomiast jeśli wczytamy się uważniej, to powieść jest jednym wielkim oskarżeniem dla sowieckiego bałaganu, wręcz chaosu organizacyjnego, idiotycznej bezsensownej bohaterszczyzny, traktowania ludzi jak nic nie warte bydło robocze. Parę przykładów: generator elektryczny, niezbędny przy pracach ratunkowych płynie na Spitsbergen i w ogólnym bałaganie wraca do Murmańska, przy podnoszeniu statku ze skał nikt nie pomyślał (nawet opisywany jako wszechwiedzący heros naczelnik Kryłow) aby podnieść kotwice „Małygina”, lodołamacze mające asystować przy akcji ratowniczej bezustannie gdzieś się spieszą, odpływają, co zmusza ludzi do pracy po niemal 20 godzin na dobę. W końcu atmosfera terroru i zastraszenia doprowadza kapitana holownika „Rusłan” do wypłynięcia w morze w skrajnie niesprzyjających warunkach i zagładę statku (oraz załogi, co Centkiewiczowie przeinaczają). Generalnie jest to obrazek jak z polarnego Gułagu lecz opisanego jako coś pięknego. W sumie autorom wyszła niechcący bardzo oskarżycielska antykomunistyczna powieść.
Opis z lubimy czytać.pl
Ale młodzież dla której to napisano będzie raczej widzieć koleżeństwo panujące wśród ratowników i ich gotowość do poświęceń w imię nadrzędnego celu – ratowania „”Małygina”.
Numer katalogowy | 20221017015 |
Miejsce wydania | Warszawa |
Rok wydania | 1971 |
Waga | 0,260 |
Format | 19,5 |
Ilość stron | 295 |
Oprawa | kartonowa miękka |
Stan produktu | bardzo dobry |
Stawka VAT | 23 |
Copyrights 2018. Barbara H.U.P.
Realizacja: Easysite.pl